Spojrzałam na odchodzącą waderę. "Jak można nie patrzeć gdzie się idzie! " - pomyślałam wściekła.
Wróciłam do swojej jaskini i zostałam tam.
Gdy słońce wzeszło następnego dnia niechętnie opuściłam mój ciemny kąt, ale dość mocno burczało mi w brzuchu, poszłam więc do lasu zapolować.
Upolowałam sarnę i młodego królika którego zniosłam nad jezioro by tam go zjeść.
Dotarwszy na miejsce zobaczyłam tą samą wilczycę która wczoraj na mnie wpadła i przyjrzałam się jej. To była nowa wadera w watasze, zrobiło mi się trochę głupio, że nawarczałam na nową (TAK dobrze czytacie!) i postanowiłam ją przeprosić.
Podeszłam do niej powoli i położyłam przed nią upolowanego królika.
-Hej, jestem Elyer. Jesteś nowa tak? To na powitanie.- przesunęłam nosem moją zdobycz. I uśmiechnęłam się lekko.
-Dzięki.- odpowiedziała niepewnie wadera i też się uśmiechnęła.-Ja jestem Kathrina.
Zebrałam się na odwagę i wypaliłam jeszcze:
-No iii ... przepraszam że tak wczoraj na ciebie warknęłam.-
Kathrina wydawała się zaskoczona (ja też) tym co powiedziałam ale uśmiechnęła się szeroko.
-Naprawdę nic się nie stało.
-To może... pójdziemy zapolować razem.- zaproponowałam, nie miałam ochoty na przyjaźnie ale zawsze dobrze mieć kogoś znajomego kto cię poprze i pomoże ci w razie potrzeby, tak mnie przynajmniej uczyli.- Co ty na to?
<Kathrina ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz