- Wybacz tamto, zezłościłem się. - powiedziałem z uśmiechem.
Pamiętałem Katherine i nie chciałem jej skrzywdzić. Tym bardziej, że kiedyś jej pomogłem.
- Może zaczniemy naszą znajomość od początku? - spytałem.
Pierwszy raz chciałem być dla kogoś miły tak po prostu. Sam nie wiem jak mi to wychodzi i czy to w ogóle wyjdzie.
Uśmiechnąłem się do niej koślawo, a włosy zakryły mi oczy. I tak one były skierowane do dołu.
< Parade? Sorki brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz