Szłam ze spuszczoną głową, nie byłam pewna co zrobić. Tak szczerze to nigdy nie miałam koleżanki bo ciągle skupiałam się na zemście, może byłoby fajnie?
Uśmiechnęłam się do siebie.
"Niech jej będzie, zgodzę się."- postanowiłam.
Odwróciłam się i pobiegłam za zapachem Kathriny. Szybko ją znalazłam, siedziała pod dużym drzewem i patrzyła w niebo zamyślona.
-Hej.- wadera odwróciła się z uśmiechem.
-Cześć.
-Już przemyślałam.- powiedziałam siadając obok niej.- Możemy być koleżankami.
Kathrina wydawała się być wniebowzięta moją decyzją.
-Nie wiesz jak się cieszę. To co teraz robimy?- zapytała merdając ogonem.
-Nie wiem.... Możemy się przejść po watasze.
Moja nowa koleżanka zgodziła się i szybko zwiedziłyśmy wszystkie tereny.
Byłyśmy na plaży, gdzie upolowałyśmy parę krabów, nad jeziorem, na łące gdzie zjadłyśmy kraby, przyjrzałyśmy się też Kryształowi Nieśmiertelności w środku watahy.
"Ciekawe czy dało by się ze mnie zrobić nieśmiertelną?"- pomyślałam z rozmarzeniem.
-To co teraz?- spytała Kathrina gdy doszłyśmy do jaskiń.- Jest jeszcze wcześnie chyba się nie rozejdziemy?
Zwróciłam wzrok ku niebu i zaczęłam myśleć, wadera spojrzała na mnie wyczekująco.
Uśmiechnęłam się diabelsko.
-Ja chcę iść na zakazane tereny, idziesz ze mną?
<Kathrina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz