-Ej, no ale poczekaj! - doskoczyłam do niego i wyprzedziłam - Przecież mogę ci pomóc!
Wilk warknął głośno i kłapnął zębami.
-Nie chcę twojej pomocy! - zakrzyknął - Zostaw mnie w spokoju głupia albinosko!
Byłam pewna, że wcześniej był dla mnie milszy.
Pamiętałam jak powiedziałam mu, że byłam Katherine, a on pokiwał głową i wyszedł.
-Nie jestem albinoską. - mruknęłam cicho - Dupek.
Pozwoliłam mu odejść kawałek, a potem chuchnęłam mu na skrzydła. Momentalnie wyschły.
Zanim wilk zdążył się zorientować, zniknęłam.
***
Siedziałam na klifie, ponieważ to właśnie on przypominał mi o mojej przeszłości. Nie miałam pojęcia, po co się jej pozbyłam, ale byłam pewna, że miałam wyraźny powód.
-Dziękuję za skrzydła. - usłyszałam po mojwj lewej i doskoczyłam.
Za mną stał tamten wilk.
- Jestem Cztery - powiedział.
-Parade. I nie jestem albinoską.
<Cztery?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz