Zobaczyłam przed sobą maskę.
- Chyba wypadła z krzaków. - Powiedziałam.
- Raczej tak. - Odpowiedziała Elyer.
Z tego wszystkiego aż się trzęsłam ze strachu. Nie wiedziałam co mam robić.
Po chwili (naprawdę nie wiem czemu to zrobiłam) wskoczyłam w krzaki skąd wyleciała maska.
Zobaczyłam wilka walczącego z małym zwierzęciem podobnym do żółwia matamata. Zrzuciłam to z jego pleców, a on na mnie patrzył. Po chwili odwrócił się, a ja zapytałam:
- To twoje?
Podając maskę.
- Tak. Dzięki. - Odparł po czym zaczął mi się przyglądać jakbym była jakimś wybrykiem natury.
- Spoko. Kayn jestem. -Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam, ale zaraz przestałam pokazując moją ciemniejszą stronę charakteru.
<Echo? Elyer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz