Ruszyli w trójkę nad morze, śmiejąc się i bawiąc jak dzieci.
Woda była ciepła, więc wszyacy od razu wpadli do niej, czerpiąc niesłychaną radość z pływania i chlapania się.
W końcu Helvett wyszedł z wody by trochę się wysuszyć. Za nim ruszyła też Kiliria.
- Słyszałam że umiesz robić wiele fajnych rzeczy - oznajmiła Kiliria z uśmiechem.
Helvett uniósł brew i spojrzał na nią. W przeciwieństwie do niego ociekawła wodą.
- Na przykład to? - z zawadiackim uśmiechem patrzył, jak woda spada z Kilirii i płynie szybko do morza, tworząc kształt długiego węża.
Wilczyca Zamrugała ze zdziwieniem i usiadła obok wilka.
-Nieźle!
I nagle przed Kilirią siedziała Phantom.
-Mogę zmienić postać - Phantom-Helvett uśmiechnął się.
Wkrótce wrócił do swojego ciała.
-Ale chyba najlepsze...
Helvett skupił się na przestrzeni między nim a Kilirią.
-...Jest to.
Pomiędzy nimi pojawiła się biała róża, którą Helvett założył Kilirii za ucho.
<Kili? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz