Usłyszałam głośne wycie o pomoc i momentalnie razem z Helvett pobiegliśmy w stronę wołania. Zobaczyliśmy białą wilczycę uciekającą przed ogrem. Helvett rzucił się do ataku, a ja z nim. Rozdrapał szyję ogrowi, a ten uciekł. W tedy przestraszona i dysząca wadera powiedziała:
-Dziękuję wam za pomoc, jestem Felfri-
Wtedy Helvett odrzekł- Ależ proszę, ja jestem Helvett, a to Kiliria-
Odprowadziliśmy waderę do bezpiecznego miejsca, a Helvett odprowadził mnie do mojej jaskini i się ze mną pożegnał. Zasnęłam w najprzytulniejszym kąciku. Rano obudził mnie przerażony Helvett. Krzyczał:
-Wstawaj Kili szybko!-
-Już wstaję- powiedziałam zaspana
-Ogr jest blisko, dlatego cię budzę- Wytłumaczył
-Ogr?- Zapytałam- przecież go wypędziliśmy-
<Helvett? Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz