- Myślę że to wspaniały pomysł.
- Co za idiotyzm.
Dwa zdania, które ja i Kiliria wypowiedzieliśmy jednocześnie sprawiły, że oboje spojrzeliśmy po sobie.
Mina Kilirii wyrażała stuprocentową dezaprobatę.
- Nie znamy jej - syknęła cicho, tak by Feilfri nie usłyszała - A ostatnio jak ją przywiało, to gonił ją ogr.
Wywróciłem oczami. Przecież każdemu może się zdarzyć znaleźć ogra, prawda?
Uh, może jednak nie.
-Kili, to tylko mydło. Raczej nas nie zabije. Pozatym Feilfri to pomocnica Phantom, nie pamiętasz? Phan musi jej ufać, co sprawia że ja też jej ufam.
- Jesteś niesamowicie naiwny - fuknęła Kiliria, ale poszła za mną do jaskini Feil.
Biała wilczyca dała nam białą kostkę czegoś, co non stop wyślizgiwało mi się z pyska.
- O cholera, skąd ty to wytrzasnęłaś? - zaśmiałem się, otrzymując w zamian wzruszenie barków i uśmiech Feilfri.
-Chodź, Kili. Pójdziemy się wreszcie wykompać.
<Kili? Feil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz