Gdy doszłam do granicy watahy zauważyłam mnóstwo wilków chodzących, zmierzających do jakiegoś miejsca i wilki rozmawiające ze sobą. Popatrzyłam na nich, skrzywiłam się i odeszłam w bardziej zaciszne miejsce. Chodziłam i rozglądałam się dookoła. W pewnym momencie przypomniałam sobie moich rodziców, gdy mnie zostawili. Zwiesiłam głowę i szłam przed siebie. W pewnym momencie wpadłam na drugiego wilka. Odepchnęliśmy się, a on krzyknął:-Uważaj jak łazisz!-Przepraszam. Nie chciałam. Po prostu się na chwilkę zamyśliłam.- Odpowiedziałam patrząc w jego złe oczy.Popatrzył na mnie złym wzrokiem. Wykrzywił się i poszedł.Patrzyłam za nim smutna i odeszłam.
<Elyer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz